Kto drukuje twoje życie
Kto drukuje twoje życie
Wyobraźcie sobie mały punkcik – pierwszy oddech, gdy się urodziliście. Taka kropeczka, pierwsza literka, jak na załączonej do tego tekstu grafice. Po tym pierwszym oddechu narodziny masz za sobą i świat zaczyna „zadrukowywać” Cię różnymi przeżyciami, sytuacjami, doświadczeniami.
Kiedy tracisz kosmitę w sobie
Jest etap dziecka. Może tak do siódmego roku życia, kiedy masz w sobie coś, co jest niewinne i proste. Trudno jest oszukać tego, kto jest w tobie w środku w tym wieku, bo on ma klarowne wizje. Ma marzenie, że chce być kosmitą, to przebiera się za kosmitę i bawi się, że nim jest. To twoje „wewnętrzne dziecko”.
Z biegiem kolejnych lat ono zaczyna obudowywać się pewnymi nawykami, które wpływają na twoje zachowanie. Słyszysz: „Nie wypada puszczać bąków jak przyjechała ciocia, bo to jest niegrzeczne.” Dlaczego niegrzeczne, myślisz sobie, normalnie przecież to robię, nagle przy cioci nie wolno? Do szkoły chodzisz odpowiednio ubrany i wykonujesz pewne czynności, których wymagają otaczający cię dorośli.
Zaczynają wpływać na nas różne rzeczy i one nas kształtują. Przestajesz w pewnym momencie odróżniać co tak naprawdę jest w tobie, w tym „wewnętrznym dziecku”, a co jest już czymś, co zabrałeś od środowiska w jakim się wychowywałeś z poczuciem, że to twoje.
Ten okres trwa różnie. W wieku osiemnastu, dziewiętnastu lat jeszcze nie wiesz tak naprawdę co chcesz robić. Niektórzy wiedzą i mają określone cele. Zaryzykuję jednak stwierdzenie, że większość młodzieży jednak nie wie. Może ktoś zda maturę i pójdzie na studia. I tam okazuje się, że kierunek, który wybrał nie jest jego kierunkiem, w którym rzeczywiście w życiu chce iść. Chce nagle robić coś innego. Są z pewnością i tacy, co już od etapu „wewnętrznego dziecka” wiedzą. Na przykład jako chłopiec marzył, że chce być policjantem, przebierał się za policjanta, zaliczył szkoły i pracę w tej roli i tak dotrwał do emerytury. On jest wtedy spójny.
Kiedy dziecięce marzenia płoną w biurze podatkowym
Dojrzewasz do świadomych refleksji i wkraczasz w dorosłość z dylematami. Chciałem przecież robić to i to, a jestem w zupełnie innym miejscu. Czy wystarczy mi czasu, aby zweryfikować mój aktualny życiorys? Rodzą się w tobie wewnętrzne konflikty. Lecz może wtedy właśnie doświadczysz takiego momentu, że zaczniesz wsłuchiwać się w siebie. Miałem pewne marzenie jako dziecko. Jako dorosły zdaję sobie z tego sprawę, że zostałem przez moje otoczenie pod względem moich marzeń „zmodyfikowany”. Jednak w tej chwili jako osoba świadoma układam moje działania tak, aby te marzenia móc zrealizować.
Jeżeli ktoś mi mówi wstawaj o piątej rano, bo to jest dla ciebie dobre. Może z punktu widzenia zasad rozwoju osobistego jest to dobre, ale na przykład z punktu widzenia twojego chronotypu, czyli optymalnego wykorzystania snu już nie, bo ciągle będzie ci brakowało tych kilku godzin by obudzić się w optymalnym dla twojego organizmu momencie. Z jednej strony rozwijasz się i dzieją się z tobą fajne rzeczy, ale z drugiej zabierasz sobie z typowego dla ciebie procesu przemian hormonalnych te dwie godziny, które są dla twojego zdrowia i samopoczucia kluczowe. Można przestawić się i wcześniej zasypiać, jednak pozostanie deficyt.
Jak to usprawnić? Czy jako „dorosły” możesz tak poukładać harmonogram dnia, że wstaniesz jednak o siódmej? Rozwojem osobistym zajmiesz się przez następne godziny do dziesiątej, a potem zaczniesz pracę. Sprawdź. Masz na to wpływ, jak przebiega dzień twojego życia.
Wiesz skąd ta pewność? Poprzez doświadczenia, jakie zbierasz budujesz w sobie niezwykłą siłę intuicji i refleksji, która oddziałuje na obie postacie: na „wewnętrzne dziecko” i na będącego z nim w konflikcie „dorosłego”. Ten „mędrzec” w tobie wie, że jako dziecko chciałeś być strażakiem. Biegałeś z sikawkami, zalewałeś wodą swój pokój czy łazienkę, gasząc fikcyjne pożary. Jako dorosły stwierdziłeś, że będziesz ekonomistą. Skończyłeś odpowiednie studia i pracujesz w biurze księgowym i siedzisz teraz przed monitorem komputera i oglądasz na YT jak spektakularnie gaszone są pożary. „Jak można to połączyć?” – pyta „mędrzec”.
Kiedy trzy głosy w tobie stają się jednym
Dążę więc do tego w życiu, aby te trzy postacie mogły dokonać wyboru, na który jednogłośnie się zgodzą.
„Wewnętrzne dziecko”, „dorosły”, który pozbierał różne nie swoje elementy z otoczenia i „mędrzec”, dający im podpowiedź: „Pod tym względem decyzje pasują, ale z drugiej strony musicie zrobić trochę korekty. Nie możemy iść na wprost, tylko idziemy trawersem, bo zachowamy więcej energii do osiągnięcia celu.”
Wtedy to jest twój indywidualny wybór. To jest moment, kiedy zaczynasz realizować swoje marzenia.